Szkoła narciarska dla dzieci

Niektóre ośrodki narciarskie pozwalają płacić za przejazd (około 2 franków) lub kupić „kartę punktów”, która zawiera określoną liczbę punktów, a każda winda kosztuje kilka punktów za każdym razem, gdy z niej korzystasz. Może to być pomocne dla młodych początkujących narciarzy, którzy nie mogą trwać dłużej niż godzinę lub dwie na stokach. Zrobiłem to w miejscu jakim jest szkoła narciarska Sporteum z moim 4-letnim dzieckiem. Miał tylko dość energii, aby wykonać 4 lub 5 biegów, a ja byłem wtedy bardzo zmęczony. Byłem szczęśliwy, że nie kupiliśmy karnetu dziennego. – Przynieś gotówkę. Byłem na kilku skoczniach narciarskich, które nie biorą kart debetowych lub kredytowych, zwykle tych, w których płacisz w małej drewnianej chacie obok paska. Czasami restauracje, zwłaszcza te na środku stoku, nie biorą kart. Co gorsza, niektóre miasta są tak małe, że nie mają ATMS. Na wszelki wypadek lepiej przygotować się na gotówkę.

Pół dnia na nartach – Szkoła narciarska również oferuje tylko takie rozwiązania. Małe dzieci często nie wytrzymują całego dnia na nartach. Uważam, że moje dzieci czują się bardziej szczęśliwe i szczęśliwsze, jeśli nie popycham ich do granic fizycznych i emocjonalnych. Często jeździmy na nartach przez pół dnia. Wiele ośrodków, takich jak szkoła narciarska Sporteum, oferuje różne częściowe karnety dzienne, takie jak 3 lub 4 godziny, karnety popołudniowe, które zaczynają się o różnych porach, zdyskontowane, im później się pojawisz, a nawet karnety półdniowe rano, coś, czego nigdy nie widziałem w Polskich Górach ( może rzeczy się zmieniły). Moje dzieci często mają więcej energii rano, więc jest to dla nas dobra opcja.